Playlista

poniedziałek, 1 lutego 2016

Anioły Chcą Do Nieba - Prologue

Wsparłam głowę na ręce. Matma zawsze pomagała mi w zapomnieniu o całym tym gównie zwanym życiem. Byłam dobra z matmy, ale czy ją lubiłam? Nie. Nie jestem pewna, czy w ogóle cokolwiek z mojego aktualnego życia lubiłam. Czy było coś co wywoływało uśmiech na mojej twarzy? Tak. Teraz tak. Była to wizja nowego życia, niedalekiej przyszłości, czystej kartki, na której zacznę pisać swoją historię od nowa. Historie, w której nie będzie tych wszystkich osób, którzy wytarli mną podłogi, obrzucili błotem i skrzywdzili bez większego powodu. A to wszystko dzięki Molly. Dziewczynie, która zjawiła się w moim życiu zaledwie 4 tygodnie temu, a już dzisiaj w nocy miała je na zawsze odmienić. Oby z powodzeniem.
Moje myśli wróciły do zadania. Mimo, że nigdy nie miałam już iść do tej zasranej szkoły, wykonywałam polecenia matematyczne. Żeby zabić jakoś czas, który wlókł się, prawie tak jak ja codziennie rano. 18:53. Gówno. Jeszcze tyle godzin.
-Złaź tu w tym momencie!!!- usłyszałam charczący głos ojczyma.
-Po co?- odwarknęłam. Innego dnia nie zdobyłabym się na najmniejsze nawet pyskowanie. Ale dzisiaj nie miałam nic do stracenia.
-Mówię, kurwa, złaź! To, kurwa, zejdź! A ja ci zaraz, psia krew, już powiem po co.
Kiedyś, by mnie to ruszyło. Kiedyś bym się przestraszyła, zestresowała, lub zezłościła. Ale kiedyś. Bo wszystkie moje struny były tak szarpane, że wreszcie pękły i teraz nie mieli już za co mnie szarpać. Dostałam jednak w prezencie nową gitarę, od prawie nieznanej mi dziewczyny, która postanowiła dać mi możliwość ponownego grania, nowej melodii, na nowych, dużo cienszych strunach.
Mogłam tam zostać, miałam na tyle siły. Miałam jej jeszcze trochę. Ale z każdym pokonanym schodkiem na dół, miałam jej coraz mniej by zawrócić.
-Posprzątaj tu! Zaraz przyjdą moi koledzy. I idź do sklepu, kup trzy zgrzewki piwa! Szybko!
-Jestem niepełnoletnia! Mówiłam ci już tyle razy! Dlaczego tego nie ogarniesz?! Nie sprzedadzą mi!- wybuchłam. Nie miałam już do niego siły. Nie miałam siły do tego życia. Nie miałam siły do siebie i tego co czułam. Nie miałam siły wstać, gdy on zwalił mnie na podłogę kopniakiem w brzuch.
-Jeszcze raz podnieś na mnie głos, mała kurwo!- chwilę się zastanowił, by po chwili dodać.- Szybko sprzątaj, ja pójdę do sklepu, dawaj kasę! 10 dolców!
Aktualnie miałam ich 250. To było wszystko co gdzieś kiedyś poukrywałam u siebie w pokoju, żeby on tego nie znalazł. Gdy 10 dni temu Molly, zaproponowała mi wyjazd do Anglii przeszukałam wszystko, by mieć choć trochę banknotów zanim znajdę pracę.
Czy chciałam mu teraz oddać cenną dyszkę? Marzyłam o tym.
-Pieprz się- szepnęłam.
-Co?!!
-Pieprz się! Nie mam kasy! Skąd niby miałabym ją mieć, hę?! Z kieszonkowego? Gdybym je miała. Z moich urodzin?! Gdybym mogła je obchodzić. Od kochanych rodziców?! Gdybym ich miała. Ja nie sram pieniędzmi! Podobno to ty jesteś dorosły, ty ważny i ty jesteś szef, podobno to ty też zarabiasz, a nie ja. Ogarnij dupe!
Zatkało go. Chciałam dalej krzyczeć, dalej być zła, ale nie dałam rady. Łzy same popłynęły.
-Ja...mam już dość...- wysapałam i pobiegłam do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz nie będąc pewna do czego zdolny jest ten gościu. Opadłam na łóżko i rozszlochałam się na dobre. Pozwoliłam sobie na to ostatni raz. Na ostatnią chwilę słabości. Przerwał mi dzwonek telefonu. Molly. Odebrałam.
-Gotowa?!- usłyszałam jej podekscytowany głos.
Przytaknęłam przez łzy. Nie orientując się, że ona wcale tego nie widziała. Mimo to powiedziała.-Czekam o 24:00 w parku. Do zobaczenia.
20:01.
4h godziny mojego starego życia. Czy nowe będzie piękniejsze?


THE END

A więc co powiecie? Zapewne zadziwia was nazwa jaką nadałam temu opowiadaniu, ale z czasem nabierze to sensu. Powiedzcie co o tym sądzicie, zniosę hejty, ale nie chcę nieszczerych pochwał, jeżeli widzicie błędy lub coś wam się nie podoba - napiszcie. Z chęcią wysłucham rad i poprawię błędy. Strasznie mi zależy na Waszym zdaniu, bo to opowiadanie jest dla mnie bardzo ważne. Buziaki, czekam na komentarze,
Less Sill~~

3 komentarze

  1. I jest. Pierwszy post wprowadzający nas do tej niezwykłej opowieści.
    Pam pam paaaaam....... .
    Jest prawie tak mroczny jak moja szkoła...chociaż nie...nawet najstraszniejszy horror nie odda tego co tam się wyprawia.
    Ale stop, bo zbaczam z tematu.
    Lubię główną bohaterkę. Wydaje się być cicha i niepozorna, a ja i tak czuję, że potrafi pokazać pazura.
    Taka cicha woda, a podobno to właśnie ona brzegi rwie.
    Kurczę, serio spodziewałam się czegoś zupełnie innego, a ty mil mnie zaskoczyłaś. Już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału i spotkania z Molly. Zobaczymy, jaką to znowu barwną postać stworzyłaś.
    Pozdrawiam ciepło i ściskam serdecznie.
    ~Anonim Juleśka ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Tak, wyszedł bardzo mroczny, ale taki właśnie był zamysł. Co do rozdziału to pojawi się on jutro lub pojutrze, gdyż jak już wspominałam mam teraz dużo wolnego czasu i co najważniejsze weny. Nie wiem, czy już widziałaś, ale stworzyłam zakładkę bohaterowie, jeżeli nie to zapraszam. Buziaki,
      Less Sill~~

      Usuń
  2. No no no!!
    Super to przeczytałam urywek i oderwać się nie mogłam ! Ciekawi mnie co będzie dalej ! Pisz, pisz, a ja będę z pewnością czytać! !
    Wgl to mam nowy rozdział na blogu ;)
    Dzięki za zaproszenie ^^
    Życzę wenki!!
    Pozdrawiam Nataly :-) :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!!
Dla Ciebie to tylko parę stuknięć w klawiaturę, a dla mnie ogromna motywacja.
Szczerze wyrażaj Swoje zdanie.
Less Sill~~

Szablon by Devon