Playlista

sobota, 20 czerwca 2015

Odpowiedzi na pytania

1. Dlaczego akurat wybrałaś twórczość Ricka Riodana?
No co do tego pytania to mam raczej średnio trafną odpowiedź. Przypadkiem. Po prostu zawsze uwielbiałam mitologię i zauważyłam taką książkę w matrasie i postanowiłam ją kupić. A później już nie umiałam przestać.
2. Jesteś kłótliwa?
I to jak. Zdecydowanie. 
3. Jesteś przywódcza, czy podporządkowana?
Oczywiście przywódcza. 
4. Bronisz młodszych i słabszych?
Raczej tak, jeżeli wymaga tego sytuacja. 
5. Jakie książki lubisz oprócz Percy'ego?
M...Gwiazd naszych wina, Powód by oddychać, Delirium, Stowarzyszenie wędrujących dżinsów, Atramentowe serce, Pięcioro dzieci i "coś" i wiele innych, ale to są pierwsze, które przychodzą mi na myśl.
6.Jesteś popularną osobą, czy raczej outsiderem?
Nie jestem jakąś gwiazdą szkoły, ale też nie jestem cicho-ciemną  nieśmiałą dziewczynką. Raczej większość szkoły mnie lubi, a ja jestem towarzyska. Raczej to pierwsze, ale nie do końca.
7. Uczysz się dobrze, średnio, czy źle?
W miarę dobrze. Mam same piątki, czasami nawet szóstki, ale na pewno nie jestem ani kujonem, ani naciągaczem-podlizywaczem.
8. Czy lubisz Solangelo?
Nie mam zbyt dużego zdania na ten temat, ale nie przepadam za gejowskimi historiami. Z całym szacunkiem dla miłośników i samych geji, bo podziwiam ich za odwagę.
9. Czy spodobała ci się któraś z lektur szkolnych?
Taaak, chyybaa...chociażby Plastusiowy Pamiętnik...te czasy. A tak serio to Ten Obcy i Ania z Zielonego Wzgórza, Chłopcy z placu broni no i Sposób na Alcybiadesa.
10. Z jaką postacią z książki się utożsamiasz?
Jeżeli nie musi być ani z PP, ani OH to Saddie z KRK
11. Jakiej jesteś wiary?
Oryginalnej. Ale upraszczając: chrześcijanka.
12. Czy jest jakaś książka, która zmieniła twoje życie?
Książki Ricka tak trochę, bo od nich zaczęła się moja pasja do pisania, oprócz tego Chłopcy z placu broni i Gwiazd naszych wina.
13. Ulubiony film i serial?
Serial: Ranczo i Pojedynek na życie, no i Przyjaciele, a co do filmu to nie mam, ale uwielbiam wiele.
14. Czy wyniosłaś coś z niej? (z książęk Ricka)
Tak, chęć do pisania
15. Czy odmieniła w jakiś sposób Twoje życie?
Oprócz zaowocowania pasji do pisania to trochę tak, ale raczej tej odmiany nie da się określić.
16. Jeżelibyś zauważyła na korytarzu bijących się chłopaków zareagowałabyś, jak?
Zależy. Jeżeli bili by się w ich stylu, czyli beznadziejnie, nie robiąc nikomu, ani niczemu krzywdy, nie licząc własnego honoru, to pewnie bym się zaśmiała i poszła dalej, ale jeżeli by bili się poważnie to pewnie tak, ale jak nie wiem.
17. Dajesz spisywać na sprawdzianach?
Tak, niestety w tym przypadku mam słaby charakter.
18. Załóżmy, że jakiś chłopak wyznaje ci miłość, jak reagujesz?
Zależy. Jeżeli byłby fajny...nie pewnie tak czy siak, albo bym go zignorowała, albo na spokojnie wytłumaczyła, że powinien zacząć od niższych sfer.
19. Czy masz ulubionego reżysera.? 
Nie, lubię wielu. 
20. Jeśli tak to jak się i jaki nazywa się jego film, który najbardziej lubisz.?
Niestety nie mam.
21. Czy masz jakieś zwierzęta.?
Tak, dwa psy i jednego kota. Cała trójka mieszańców.
22. Jakiej muzyki słuchasz.? 
Trochę muzyki starszej, typu lata 80, bo lubię, przepadam też za polskim rockiem i zwykłymi piosenkami (niepolskimi) typu Sam Smith albo Ed Sheeran. 
23. Jakiej cechy ludzkiej nie cierpisz.?
Wielu, ale tak najbardziej to zdecydowanie niesprawiedliwości. Chodzi mi tu o to, że ktoś dzieli ludzi na równych i równiejszych i za takiego równiejszego się uważa. A drugą cechą jest przechwalanie się swoim własnym idiotyzmem. ,,Cholera, muszę zapalić" - powiedział 13-latek i uznał, że jest władcą świata. Sami rozumiecie o co mi chodzi.
24. Co denerwuje Cię w sobie.?
Z wyglądu zewnętrznego to zdecydowanie moja figura. Nie jest taka zła, ale wolałabym mieć lepszą i chodź wiele osób mówi, że to mam ładną figurę, ja wiem swoje. A co do charakteru, to to że nie jestem otwarta. Chociaż bardzo bym chciała nie potrafię ludziom wyjawić swoich tajemnic. Czasami też przez to kłamię, co powoduje jeszcze większe kłopoty, a po drugie to jest to, że nie należę do osób, które potrafią robić 'wrażenie'. Niby denerwują mnie takie osoby, ale w zasadzie to zauważam, że takie osoby w świecie rówieśników mają dużo lepiej. Mówię tutaj o osobach, które robią rzeczy takie jakich wymagają od nich koledzy, żeby polubić tą osobą. 
25. Czy łatwo nawiązujesz nowe znajomości.?
Zależy. Jeżeli chodzi tu o pojedyńcza rozmowę to z dużą łatwością, a jeżeli chodzi tu o koleżeństwo to zdecydowanie nie. 
26. Czy posiadasz jakąś sławną osobę, której nie możesz znieść.?
Wiktoria z mojej klasy XDD a tak serio to Miley Cyrus, ma fajne piosenki, ale stała się skończoną idiotką, Justin Biebier i ta Violetta, jak jej tam w rzeczywistości/
27. Wolisz spędzać czas w towarzystwie swoich koleżanek, czy może kolegów.?
W mieszanych grupach.
28. Jesteś humanistką czy może umysłem ścisłym.?
Humanistką i to do potęgi n. 
29. Czy jesteś tolerancyjna.?
Staram się być, ale jak to człowiek czasami zawodzę.
30. Czy potrafiłabyś zaprzyjaźnić się z osobą, którą znasz tylko z internetu i czy w ogóle wierzysz w taką przyjaźń.?
Nie i nie. :)


Akurat tak się fajnie złożyło, że wyszło równo 30 pytań. Może zrobię jeszcze takie coś potem jeżeli chcecie oczywiście. Podoba się? Mam nadzieję.
Buziaki
Less Sill~~

czwartek, 18 czerwca 2015

One Shot ,,Oby miała Twoje oczy..." cz.1/3

Hejj, tak w zasadzie nie wiem po co i czemu, ale napisałam dla was one shota. Oczywista o naszych półbogach. Mam nadzieję, że się spodoba. Nie bijcie, że taki troszkę smutnawy. Prooszę komentujcie! No i za te wulgaryzmy też przepraszam.

Pole walki pustoszało z każdą chwilą. Co chwila jakiś heros zabijał potwora, ale za chwilę była na odwrót. Zostali już tylko dwaj łucznicy Apolla, garstka dzieci Aresa szalejących na polu bitwy, ja wraz z moim już nielicznym rodzeństwem, z dziesięć Łowczyń. Ogólnie z naszej strony pozostało już jakieś góra 40 osób...40 osób z 400...łzy spływały mi po policzkach, ale się nie poddawałam. Dzieci Ateny nigdy się nie poddają. Przed oczami przelatywały mi ciała moich zmarłych przyjaciół...Leon Valdez, syn Hefajstosa, leżał z wyrwaną ręką, pływając w własnej krwi. Thalia Grace, córka Zeusa, Łowczyni, przewieszona przez krzak, oczy miała puste, wyzionęła ducha. Wil Sollace, syn Apolla, leżał na brzuchu, z jego pleców wystawała włócznia. Piper McLean, córka Afrodyty, stała zamieniona w kamień. Katie Gardner, przeurocza córka Demeter, zaledwie 14lat, jej ciało było prawie zamienione w popiół. Clarisse La Rue, najsilniejsza i najpotężniejsza z dzieci Aresa, miała wydłubane oczy. Jason Grace, rzymianin, syn Jupitera, jakiś potwór wlukł go za sobą, łup. Travis Hood, syn Hermesa, przecięty na pół. Wiele innych. Każdy nieżywy. Dlaczego to nie ja? Gdybym mogła przywrócić, któregoś z nich do życia, oddając swoje, zrobiłabym to bez najmniejszego wahania. Bałam się spojrzeć w prawo. Bałam się, że zobaczę to czego najbardziej się bałam. Jednak musiałam. Moja twarz mimowolnie skręciła się w prawo. Zobaczyłam tam wielkiego smoka, z 8 metrów, a pod nim...jest!...mój kochany Percy. Żył. Ale przegrywał z każdą chwilą jego wir wodny malał, więc smok był w stanie zionąć ogniem. Muszę mu pomóc.
Pobiegłam w tamtą stronę zabijając każdego napotkanego potwora. Wreszcie dobiegłam. Stanęłam ramię w ramię z moim chłopakiem. Nieznacznie się uśmiechnął, ale jego siły słabły.
-Percy- zaczęłam.-Nie dasz rady dłużej. Trzeba go zabić.
Spojrzał na mnie tymi pięknymi, morskimi oczyma.
-Dam radę. Pomóż innym- powiedział.
-Tak, ty dasz radę, a ja jestem Afrodyta. Jak szybko zaatakujemy w dwójkę, damy radę.
-Ann, proszę. Nie chcę, żebyś się narażała bardziej niż tego wymaga sytuacja. Zajmij się minotaurem.
-Już go zabiłam.
-To czymkolwiek. Mam plan. Daj mi czas, a sama odsuń się od potwora na co najmniej 10 metrów.
-Po co?
-Chyba chcesz przeżyć, nie?
-A ty?- zapytałam.
-Ja mam nie dać rady?- zaśmiał się lekko.
-Będę w pobliżu- powiedziałam. Zmierzyłam go wzrokiem i pocałowałam. Tego mi brakowało. Tęskniłam tak za nim. Nie rozmawiałam z nim od 5 dni. Od kiedy walka się zaczęła.
-Zmykaj- powiedział.
-Jeszcze jedno- dodałam. Nagle ziemią wstrząsnął huk, to smok się poruszył. Zamachnął się ogonem i walnął Percy'ego, o dziwo mnie omijając. Poleciał jakieś 4 metry dalej. Podbiegłam. Powoli wstawał.
-Annabeth- wrzasnął.- Uciekaj!
-Muszę ci coś powiedzieć, Percy- powiedziałam przez łzy.
-Nie teraz, do jasnej cielesnej!- krzyczał przekrzykując hałas wiru wodnego, którym atakował smoka.
-Muszę teraz- powiedziałam łkając.
-Annabeth. Muszę go zabić. Rozumiem, że chcesz pomóc i dziękuję, ale puki co przeszkadzasz.
-Już, już. Percy, chciałam ci powiedzieć już dawno...
Nie dokończyłam bo huk wszystkich powalił na ziemię. Smok zionął w las, który zaczął się palić.
Przyczołgałam się do Percy'ego. On już wstał. Dźgał smoka w nogi, trochę go denerwując.
-Annabeth! Odsuń się!- wrzasnął.
-Muszę ci tylko powiedzieć, że...- spojrzał na mnie swoimi morskimi oczami, cała odwaga uleciała, stchórzyłam.
-Annabeth. 5 sekund, gadaj!-wrzasnął i zaczął wdrapywać się na smoka, kiedy zaczęłam mówić był już na udzie potwora, więc musiałam wrzeszczeć.
-Percy, bo ja...my...em...- odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi głęboko w oczy, uniósł brwi wyczekująco.- Bo my...będziemy mieli dziecko!- krzyknęłam.
Jego oczy otworzyły się do wielkości jabłka. Miał się uśmiechnąć, ale nagle po prostu spadł. Spadł z wysokości 4 metrów. Podbiegłam szybko do niego. Kiedy byłam w połowie drogi smok zionął ogniem prosto w Percy'ego. Wrzasnęłam. Ale mnie ten smok wkurzył.
-Ty debilu- wrzasnęłam na smoka odcinając mu palce.- Kto ci ku*wa mać pozwolił palić mojego, ku*wa mać chłopaka?
Smok spojrzał na mnie wielkimi ślepiami. Schylił się, a nasza twarze dzielił z metr. Mógł po prostu spalić mnie jednym oddechem. Jednak czekał, aż zacznę uciekać ze strachu. Nie ma bata.
-Z jakiej paki palisz mi obóz, co ciulu niemyty? Z jakiej do jasnej cholery paki atakujesz mi chłopaka, hę? Ha, bo jesteś wielki, potężny, straszny, zabijasz wszystko i wszystkich. Ale ja się ciebie nie boję! Bałabym się ciebie gdybyś miał za grosz duszy. A ty jesteś tylko głupią maszyną do zabijania! Jesteś tylko obleśnym potworem. Zabijasz dla przyjemności, a ja zabijam dla miłości, wiesz? Ci wszyscy herosi, których bez kiwnięcia palcem zabiłeś, oddali życie za przyjaciół, za ojczyznę. A ty masz dla kogo oddać życie? - krzyczałam przez łzy.-Masz odrobinę serca, albo duszy w środku? Czy jesteś tylko dupnym pudłem, stworzonym, by niszczyć tych, którzy są coś warci? Powiem ci jedno: jeżeli nie masz dla kogo umrzeć, nie masz po co żyć. A ty masz dla kogo umrzeć?
Nie otrzymałam odpowiedzi, ale smok jakby zespokojniał.
-Więc nie masz po co żyć- powiedziałam i rzuciłam sztyletem prosto w jego serce. Smok się zachwiał i poleciał na bok. Spojrzałam w tył. Żadnych potworów już nie było. Bez pana, bez przywódcy, uciekły. Ale nie było już też półbogów. Oprócz mnie, jednej córki Aresa, Melanie, córki Afrodyty opierającej się z wyczerpania o drzewo i Jamesa, syna Apolla. Klęczał przy kimś zalewając się łzami. Podeszłam do niego chwiejnym krokiem. Na kolanach trzymał ciało zmarłej Katie, jego dziewczyny. Płakał jakby wyrywano mu kończyny. Rozumiałam. Kucnęłam obok niego.
-Ja-james?- zapytałam. Odwrócił twarz w moją stronę.
-Annabeth...- szepnął. Spojrzał mi w oczy i się przeraził.- Percy żyje?- zapytał.
-Nie wiem- spuściłam wzrok. - Dlatego właśnie...
Zsunął ciało zmarłej dziewczyny.
-Nie musisz. Rozumiem, że...
-Ale ona już nie żyje. Percy'ego można jeszcze uratować, dla niego jeszcze jest szansa.
Powiedział i wstał ocierając łzy. Melanie podeszła do nas wraz z córką Aresa.
-Ilu nas zostało?- zapytała Nadia, córka Aresa.
-Czterech- mruknęłam.
-Może pięciu- poprawił mnie James.
Melanie starała się go pocieszyć, ale na złamane serce nawet czaromowa nie pomagała. Nadia zmierzyła mnie wzrokiem.
-Uch...Annabeth. Jesteś niesamowita- powiedziała.
-Czemu?- zapytałam.
-Nie masz ani jednej rany.
Spojrzałam na siebie...rzeczywiście. Jak to się stało?
-Nooo, fakt- powiedziałam.- Mniejsza o to. Melanie i Nadia, pójdźcie sprawdzić czy nigdzie nie ma nikogo żywego. Zmarłych, którzy są w całości zanieście w jedno miejsce. Trzeba będzie spalić cauny.
-Ekhem-odchrząknęła Nadia.- Nie wiem czy zauważyłaś, ale parę set caunów to dość sporo.
-Wiem. Wykonamy jeden dla wszystkich tego samego boskiego rodzica. Wypiszemy na nich imiona zmarłych.
-To bezsensu- mruknęła Melanie.
-Co z Chejronem i Panem D?- zapytał James pociągając nosem.
-Na Olimpie, grzeją swoje dupy- warknęła Nadia.
-Chejron chciał zostać, ale Zeus zażądał- powiedziałam.- Idźcie już.
Tak na prawdę, nie chciałam zostawiać tej roboty tylko im dwóm, ale wolałam z Percy'm na osobności, tylko lekarz się przydał.
Ruszyłam chwiejnym krokiem w stronę Percy'ego. Czułam się jakbym miała otworzyć kopertę z datą swojej śmierci...albo raczej Percy'ego. James podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. Jestem mu bardzo wdzięczna, że chociaż sam przechodził okres niedoli bardzo mnie wspierał, co mi było wtedy potrzebne jak powietrze.



---------------------------------------------------------------------------------------
I jak się podoba? Jak zauważyliście może z tytułu jest to dopiero piersza z trzech części. Druga pojawi się dopiero w wakacje, ale w pierwszy tydzień. A co do kolejnego rozdziału. Zaczęłam go pisać i szło mi spoko, ale po jakichś 15/20 linijkach się zacięłam i po prostu nie wiem co napisać. Cały czas próbuję coś napisać, ale wychodzi okropnie. A poza tym teraz jest końcówka roku i nie miałam czasu, bo musiałam wszytsko poprawiać, a jak tam wasze ocenki? Ja będę miała bodajże średnią 5,4. Jestem zadowolona z siebie, jest i pasek i stypendium, więc supcio. A rozdział pojawi się prawdopodobnie w następnym tygodniu, bo oceny już wystawione.
Buziaki♥
Less Sill~~
Szablon by Devon